Drodzy czytelnicy! Na pewno zauważyliście, przez dłuższy czas nie pojawiały się tutaj nowe teksty. Działo się tak dlatego, ze ostatnie cztery miesiące spędziłem na wymianie studenckiej w Stanach Zjednoczonych. Skorzystałem z oferty rządowego programu Work and Travel. Jest on skierowany do studentów wszystkich lat i umożliwia podjęcie legalnej pracy oraz podróżowanie na terenie USA w okresie letnich wakacji akademickich. Są to głównie prace sezonowe w branży turystycznej, gastronomii i handlu. Jeśli będzie to Was interesowało, więcej informacji o samym programie opublikuję w najbliższym czasie.
Jednym z moich ulubionych argumentów przemawiających za nauką języka hiszpańskiego jest jego popularność na świecie. Jeśli jeszcze zastanawiacie się nad rozpoczęciem nauki, polecam Wam mój wpis pt. Czy warto uczyć się hiszpańskiego?. Dopiero wizyta w USA uświadomiła mi jak naprawdę bogata i zróżnicowana jest kultura mieszkańców Ameryki Łacińskiej. W ostatnich dziesięciu latach populacja ludności latynoskiej w USA wzrosła do ok 50 milinów. Na Florydzie, gdzie miałem okazję mieszkać i pracować największą reprezentację mają imigranci z Kuby , Wysp Karaibskich, Meksyku i Kolumbii.
Tuż po lądowaniu na lotnisku w Miami miałem okazję przekonać się, że liczby te nie są przesadzone. Pracownicy obsługi porozumiewali się równolegle w języku hiszpańskim i angielskim. W sklepach i w metrze kasjerzy obsługiwali klientów również po hiszpańsku. Od razu zacząłem sprawdzać swoje siły porozumiewając się w tej pięknej kastylijskiej mowie ;). Sprawiało mi to wiele przyjemności. Czasami kiedy nie rozumiałem trudnego kubańskiego akcentu, dopytywałem po angielsku.
Stereotyp o słabych umiejętnościach językowych Amerykanów okazał się prawdziwy. Język hiszpański otacza ich ze wszystkich stron. Często wykłada się go w liceach i na uniwersytetach jako pierwszy język obcy. Co najmniej dwa razy byłem świadkiem sytuacji, w której słabo mówiący po angielsku pracownik pochodzenia Latynoskiego próbował porozumieć się z Amerykaninem. Ostatecznie obie strony dogadywały się albo na migi albo łamanym angielskim. Praktyczna znajomość hiszpańskiego czy innego języka obcego na poziomie mocnego A1 była już dla Amerykanina powodem do dumy. Oczywiście nikt nie brał tego na poważnie, a uniwersalnym rozwiązaniem niezręcznej sytuacji był uśmiech albo żart. 🙂
Spotkanie z Europejczykiem, mówiącym w ich języku było więc zdarzeniem niecodziennym i wywoływało pozytywne reakcje. Nocując w hostelu w Miami Beach szybko nawiązałem kontakt współlokatorami, którzy byli obywatelami Meksyku. Zadawali mi pytania o kraj pochodzenia i oczywiście z Polską kojarzył im się Jan Paweł II oraz Solidarność. Trzeba dodać, że Meksykanie i Kubańczycy to przyjaźni i pracowici ludzie, otwarci na nowe znajomości i lubiący spędzać czas w restauracjach i klubach.
Ubiegając się o pracę w USA, na wielu stanowiskach dodatkowo premiowana jest znajomość języka hiszpańskiego. Największe firmy wychodzą naprzeciw potrzebom swoich klientów. hiszpańsku. Dzwoniąc na infolinie wybieramy najpierw język rozmowy. Jako przykład wklejam zrzut ekranu ze strony głównej jednego z popularnych tam operatorów komórkowych. Dzięki takiemu podejściu firm łatwo jest im zaaklimatyzować się w odmiennej kulturze.
Więc ciekawostek z pobytu w USA znajdziecie w kolejnych postach 😀
Komentarze:2
Odpowiedz